Wakacje w pełni. Moje w tym roku, będą wyjątkowo późno. Jednak rok temu, udało się nam pojechać na nieplanowaną wycieczkę na Cypr już w połowie maja. Wszystko organizowane było przez nas (a konkretnie przez Natalię). Wypożyczony samochód i wolna ręka w organizowaniu, dały nam jeden z fajniejszych wyjazdów, który do dzisiaj wspominamy.

Wycieczka na Cypr była jedną z bardziej spontanicznych w moim życiu. Ze względu na tanie loty, pojechaliśmy na nią w maju. Dokładnie 17go. Mimo, że Cypr uchodzi na wyspę całoroczną z gwarancja pogody, to właśnie jej najbardziej się obawiałam. Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie. Temperatury były bardzo egzotyczne, słońce przypiekało i wszyscy wróciliśmy mocno opaleni. Przypominając sobie tamte upały – nie wyobrażam sobie jak gorąco musi być w lipcu i sierpniu. Temperatura wody też nas nie zawiodła. No, może poza jedną małą plażą, którą odwiedziliśmy w zupełnie niesłoneczny dzień. Ale jeśli o plaże chodzi to akurat na Cyprze jest dość spory wybór – od zupełnie pustych, niedużych, bardziej skalistych do ogromnych, w pełni piaszczystych, z pełną infrastrukturą plażową. 8)
Dobrym (i pewnie najlepszym) sposobem na poruszanie się po Cyprze jest wynajęcie samochodu. Minusem jest jedynie lewostronny ruch. Jednak i tak warto. W szczególności, jeśli trafi się nocleg oddalony od jakiejkolwiek miejscowości, z wątpliwą komunikacją miejską. Tak jak było w naszym przypadku. Nasze lokum było tanie (jeśli dobrze pamiętam, około 30 złotych / osobę za noc) i dobrze wyposażone, ale niestety na zupełnej wsi. Wylądowaliśmy na lotnisku w Pafos, czyli na zachodniej stronie wyspy, która (przynajmniej w mojej ocenie) jest mniej atrakcyjna, niż wschodnia. Gdyby nie auto, nie wiem co byśmy tam robili bo nawet lokalna plaża była bardzo słaba.


Dzięki temu, że mieliśmy auto, każdy dzień był inaczej zaplanowany. Obowiązkowym punktem była zawsze plaża, jedna lub dwie. Na Cyprze ich wybór jest spory i codziennie trafialiśmy na inną. Z ciekawszych rzeczy jakie zobaczyliśmy to te wymienione niżej.
#1 Słone Jezioro
Jezioro jak jezioro. Duża ilość soli sprawia, że chodzi się po papce solnej. Może nie jest to must-have, ale będąc niedaleko, szkoda nie zajechać.

#2 Blue Lagoon



Do Blue Lagoon można dostać się na kilka sposobów. Terenowym samochodem, z wykupioną wycieczką, statkiem lub pieszo. My wybraliśmy ostatnią opcję. Mimo, że widoki i końcowa plaża była warta poświęcenia to jednak przejście kilkunastu kilometrów, w ogromnym upale (wybraliśmy się o 12) było wyzwaniem. Jednak będąc na Cyprze zdecydowanie warto się tam wybrać. 🙂
#3 Larnaka i Nissi Beach
Naszą największą wycieczką była ta, na drugi koniec wyspy do Larnaki. Po drodze zahaczyliśmy o plażę Nissi Beach. I to była najlepsza plaża, jaką odwiedziliśmy na Cyprze, mimo, że ludzi było tam naprawdę dużo.



Będąc po drugiej stronie wyspy wybraliśmy się też na stronę turecką. Przeszliśmy się bazarem, odwiedziliśmy meczet, w najbardziej tureckiej i kolorowej kawiarni wypiliśmy kawę. Różnica kulturowa między stroną cypryjską, a turecką jest widoczna, więc będąc niedaleko, warto się wybrać.



#4 Wąwóz Avakas
Wąwóz odwiedziliśmy w ostatni dzień naszego pobytu. Tu, znowu nastawić się trzeba na raczej dłuższy spacer, po raczej skalistej ścieżce. Miejscami bardzo mokrej i śliskiej. Cały spacer umilają wszechobecne kozy, które są początkowo mało widoczne. Dopiero po dokładnym przyjrzeniu się widać, jak dużo jest nich dookoła, wgapionych prosto w nas.



Impulsem do zorganizowania naszego wyjazdu były okazyjne loty. Za lot z Krakowa, w obie strony zapłaciliśmy 450 złotych / osobę. Koszt noclegu to około 200 – 250 złotych – znaleziony na AirBnb. Wynajem samochodu łącznie z paliwem – (jeśli dobrze pamiętam) wyszedł około 100 złotych – było nas czworo. Doliczając do tego jedzenie i kieszonkowe, każdy zmieścił się w mniej więcej 1200 złotych. Wybierając się na Cypr z biura podróży, nie wiem, czy niższa cena byłaby możliwa (być może w jakichś wyjątkowych ofertach last minute).

To wielki skrót tego, co robiliśmy na Cyprze. Dopisało tak naprawdę wszystko – pogoda, plaże, temperatura wody, nasz nocleg. Wyjazd był bardzo bardzo udany. Czuję jedynie niedosyt po wycieczce do Larnaki. Jedna noc w tamtych okolicach to dla mnie zdecydowanie za mało. Mam nadzieję, że uda mi się niebawem tam wrócić. 🙂