Rynek IT to prawdziwa kopalnia złota, świetlana przyszłość i wielka kariera. Czy rzeczywiście tak jest? Poniekąd jest, ale każda z tych rzeczy ma swoje warunki i wymaga sporo zaangażowania. O branży IT zdążyło narosnąć wiele mitów, które nijak mają się do rzeczywistości, a nieustannie są powtarzane.
Ogromna ilość ofert pracy i bardzo wysokie zarobki. To nie mity, tylko fakty – tak rzeczywiście jest i z tym się zgadzam. Świat IT jest rzeczywiście bogaty w różne stanowiska, można szybko dobrze zarobić, a jednocześnie mieć ciekawą pracę. Zupełnie nie dziwię się, że wiele osób decyduje się na wejście do tej branży i próbę odnalezienia tutaj swojego miejsca. Kończą kursy, doszkalają się z dostępnych w Internecie źródeł, a potem wychodzą na rynek pracy i doświadczają rozczarowania. Dlaczego? Bo zarobki są bardzo słabe, a miały być kokosy. Bo miało nie być konkurencji, a jednak szukają nie wiadomo kogo. I okazuje się, że nie jest tak łatwo. To właśnie druga strona medalu. Cena jaką trzeba zapłacić, by czerpać te wszystkie korzyści, jakie oferuje nam branża IT. Przedstawiam Ci poniżej 5 mitów, które bardzo często można usłyszeć, a które nie do końca mają pokrycie w rzeczywistości.
„Będziesz od razu świetnie zarabiać”
Pieniądze to skuteczny motywator, a zarobki w IT rzeczywiście robią wrażenie. W szczególności, że na początku szybko rosną i po dość krótkim czasie można zarobić całkiem godziwą kwotę. Nie oznacza to jednak, że będąc świeżo po praktykach lub nie mając całkiem doświadczenia ktoś obsypie nas złotem. Musisz liczyć się z tym, że pierwsze kroki na swojej drodze w świecie IT będziesz musiała zrobić za naprawdę symboliczne pieniądze lub nawet całkiem za darmo (a o tym czy warto się na taki staż skusić pojawił się odrębny wpis LINK). Nawet, jeśli uważasz, że wiesz dużo i mogłabyś samodzielnie pracować, musisz dać swojemu pracodawcy czas, by sam to zauważył i Ci zaufał. Niestety, nikt nie uwierzy Ci na słowo. Doświadczenie zawodowe to właśnie dowód na to, że spełniałaś się już jako pracownik. Czy jednak samo doświadczenie Ci wystarczy? Też niekoniecznie.
„Liczy się tylko doświadczenie”
Doświadczenie jest ważne, ale nie mniej ważna (jeśli nie ważniejsza) jest wiedza. Z przepracowanymi latami, powinny iść w parze adekwatne umiejętności. Jeśli będziesz pracować 10 lat w projekcie, który Cię nie rozwija i sama też nie będziesz się kształcić.. to cały czas możesz być juniorem. I wynegocjowanie atrakcyjnej płacy nie będzie wtedy łatwe. Z założenia seniorami są ludzie, którzy przepracowali X lat na danym stanowisku, dlatego, że na ogół mają już bagaż dobrych i złych doświadczeń z innych projektów. Zakłada się, że mogą coś usprawnić, wnieść nową wiedzę, są świadomi zagrożeń jakie wynikają z niektórych decyzji. Samo przychodzenie do pracy i wysiadywanie 8h przez kilka lat, takich umiejętności nie daje.
„Programista tylko klepie kod”
Trudno oczekiwać, by programista nie programował. Jednak programowanie to nie będzie Twoje jedyne zajęcie, w szczególności po przepracowaniu tych kilku lat. I pewnie będziesz wtedy bardzo nad tym ubolewała. Mając większą wiedzę i doświadczenie, na pewno będziesz zaangażowana w rozwiązywanie nietrywialnych problemów. Z obszaru architektury, może ulepszania aktualnych rozwiązań, wprowadzania dużych modyfikacji, nowych narzędzi, zabezpieczeń, optymalizacji. I wbrew pozorom to naprawdę jest ciekawe i wciągające. Wiele zależy od tego, gdzie trafisz – czy będzie to duża korporacja (=więcej spotkań), czy mniejsza firma (=mniej spotkań). Ale niezależnie od tego, będziesz angażowana w poważniejsze problemy, a nie tylko w klepanie “CRUDów” do bazy.
„Jest tak dużo ofert, że nie ma konkurencji”
I nie trzeba zbyt wiele umieć, by dostać pracę. Myślę, że znajdzie się spora grupa, która tak uważa. Niestety, trzeba umieć i to niemało. To właśnie powoduje, że tak dużo rekrutacji jest ciągle otwartych. Powodem nie jest to, że nikt się nie zgłasza. Powodem jest problem ze znalezieniem odpowiedniej osoby. Prawdziwe oblężenie podobno przechodzą obecnie wszystkie oferty na stanowiska juniorskie (jeśli jesteś na tym etapie to zachęcam do mojej listy 10 rzeczy które powinnaś znać LINK). Tak duże zainteresowanie wynika z tego, że wiele osób chce się “wbić w IT”. Przerabiają krótki kurs internetowy lub krótki bootcamp (który stety lub niestety mocno już stracił na wartości) i udają się na rekrutację. Czasem jest sukces, ale czasem można się tylko przekonać ile się nie wie. Czy to oznacza, że firma wybrzydza? Tak, bo kandydatów na stanowiska juniorskie, jest sporo.
„Studia nie mają żadnego znaczenia”
Studia mają znaczenie i to coraz większe. Nie zagwarantują Ci pracy (o czym wspominałam we wpisie LINK), ale nie pozostają bez znaczenia przy ocenie Twojej kandydatury na dane stanowisko. Czy w takim razie “dobry github” lub dobre portfolio nie wystarczy? To zależy od wielu rzeczy. Jeśli będziesz szukać pracy jako dorywcze zlecenia, pewnie wystarczy. Jeśli trafisz w miejsce, gdzie bardzo potrzebują pracownika, też może wystarczyć. Wiele zależy też od rekrutera. Ja spotkałam się z tym, że przy szukaniu stabilnej pracy, na pełny etat, stacjonarnie w firmie – studia mają znaczenie. Powodem jest to, że studia uczą bardzo szerokiego wachlarza rzeczy. Dają Ci podstawową wiedzę, którą możesz rozwinąć jeśli będzie potrzeba, lub na jej gruncie nauczyć się czegoś nowego.
Wszelkie bootcampy lub kursy, uczą jedynie powierzchownie. Teoretycznie tylko tego czego potrzeba do pracy. I właśnie ta powierzchowność i coraz niższy poziom spowodowały, że bootcamp nie jest już niczym cenionym (nie wspominając o kursach). Bywa tak, że spośród kilkuset kandydatów wyłania się tylko tych, którzy skończyli studia i spośród nich wybiera osoby na rozmowę. Czemu? Bo w dalszym ciągu, ukończenie studiów jest lepsze, niż ukończenie bootcampu, a wśród tak wielu osób, znajdzie się ktoś kto coś potrafi.
Czy istnieje recepta na udany start i karierę w tej branży? Myślę, że nie. Można zupełnie nieświadomie zasiedzieć się w jednym projekcie i marnować swój potencjał. Można też mieć wiele szczęścia do projektów, spełniać się zawodowo, nie kończąc studiów czy kursów. Ale znam osoby, które miały wielkie oczekiwania od pracy IT i mocno się rozczarowały. Powodem były właśnie minusy, o których nie miały pojęcia i mity, w które wierzyły (prym wiedzie ten o wysokich zarobkach). To wyjątkowa sytuacja, w której warto założyć gorszy scenariusz, lepiej się przygotować i ewentualnie przeżyć miłe rozczarowanie. 🙂
No prawie zgodzie się ze wszystkim :)) – ostatni punkt studia nie mają znaczenia – tutaj można podkreślić. Bo naprawdę jak ktoś robi dobrą robotę to nie potrzebuje studiów. Znam osobiście osoby które nawet nie kończyły matury, ale piszą od 15 roku życia i nie potrzebowały matury żeby zarabiać 10k. I chyba najrzadziej liczy się kim jesteśmy, co potrafimy, jak się rozwijamy i czy przez ostatnie 5 lat naprawdę się rozwijaliśmy czy udawaliśmy.
Zgadzam się, też znam kilka takich osób 🙂 jeśli wiesz co chcesz robić i jesteś w tym naprawdę dobry, nie potrzebujesz w ogóle żadnego papierka. 🙂