IT

Techniczne testy rekrutacyjne – czy się przygotować i co może Cię spotkać?

Przed podjęciem nowej pracy czeka nas zawsze mało przyjemna część rekrutacji – weryfikacja techniczna. Czasem jest przyjemniej, a czasem zupełnie nieludzko. Dzisiaj o tym, czym są testy rekrutacyjne, czy warto się do nich przygotowywać i czy rzeczywiście jest się czym stresować.

W świecie IT kluczowe są przede wszystkim umiejętności. Od nich zależy czym będziesz mogła się zająć w nowej pracy. A idąc dalej – mają też znaczenie przy negocjowaniu Twojej stawki i ustalaniu zakresu obowiązków. Świadomość tego powoduje, że weryfikacja techniczna jest najważniejszym etapem rozmowy i źródłem największego stresu. Spośród wszystkich rozmów jakie w życiu przeszłam spotkałam się z ich 3 rodzajami – rozmowa “face to face”, testy na platformie i testy wykonywane na miejscu w firmie. Słyszałam jednak też o bardziej “egzotycznych” – otwieranie pudełka z użyciem podanych narzędzi, praca zespołowa nad jakimś zadaniem, zagadki. Pomijam tego typu rekrutacje, ponieważ prawdopodobieństwo, że na nie trafisz, jest bardzo małe.

(Nie)przyjemność na platformie on-line

Platform takich jest kilka, a te różnią się między sobą. W skrócie, takie testy na ogół oznaczają rozwiązanie od 2 do 4 zadań z programowania (czasem trudniejsze, czasem łatwe), w ograniczonym czasie. Często jedno z nich to zadanie z SQL lub w ramach jednego zadania krótki test z teorii, w formie na przykład 10 pytań jednokrotnego wyboru. Po zapisaniu odpowiedzi, nasze kody przechodzą dodatkowe testy (wcześniej niewidoczne). Na podstawie tego ustalany jest jeden końcowy wynik.

Niektórzy testy platformowe lubią i chwalą sobie ten sposób weryfikowania wiedzy. Ja za nimi nie przepadam. Dlaczego? Chociaż mają swoje zalety, to według mnie mają więcej wad. Po pierwsze bywa tak, że takie testy to pierwszy etap, który jest prowadzony przez dział HR. Jeśli uzyskany wynik jest niższy od jakiegoś progu, nasza kandydatura jest odrzucana. I myślę, że czasem niesłusznie bo jeden ogólny wynik niewiele mówi. Po drugie, same zadania bywają bardzo różne. Jedne mogą być zupełnie łatwe, a inne kompletnie skomplikowane, co nie zawsze przekłada się na to, czy ktoś jest dobrym programistą.

Przyjemność osobistej rozmowy

Czyli zadawanie pytań na żywo, podczas rozmowy. Może się wydawać, że to powinno być bardziej stresujące, niż testy na platformie, a według mnie, jest zupełnie odwrotnie. W szczególności, jeśli trafi się na sympatycznego rekrutera. Łatwiej wyczuć jaki kandydat ma tok myślenia, czy odpowiedzi przychodzą mu z większą czy mniejszą łatwością. A dla nas jako kandydatów – dają szansę, żeby z małą podpowiedzią rekrutera, udzielić dobrej odpowiedzi lub własnymi słowami wyjaśnić, o co nam chodzi. Jeśli będziesz chciała się przygotować do takiej rozmowy to raczej bardziej przyda Ci się teoria, niż dodatkowe rozwiązanie kilkunastu zadań.

Sprawdzian na kartce

Programowanie na kartce brzmi trochę głupio, ale właśnie w tych testach nie chodzi o pisanie kodu. Najczęściej to pytania typu “co wyświetli się na ekranie”, “jakiego słowa brakuje w kodzie, by działało”, “co robi słowo X”. Poziom trudności tych pytań, ich liczba czy forma są niestety trudne do przewidzenia. Zdarzają się pytania bardziej wymyślne, czy zahaczają o podstawowe algorytmy. Dodatkowo, takie testy są raczej ogólne dla wszystkich kandydatów i być może trafisz na pytania, które albo będą dla Ciebie za łatwe/za trudne.

Przygotowana czy nie

Czy lepiej pójść na żywioł, czy przygotować się do rozmowy? Raczej przygotować. W szczególności, jeśli na pracy Ci zależy i masz trochę czasu – bez nadmiernego stresu. I nie chodzi tu o to, że dopiero po zaproszeniu na rozmowę masz się uczyć. Chodzi o uporządkowanie wiedzy i jej odświeżenie. Myślę, że byłabyś bardzo zła na siebie, gdyby na rozmowie ktoś spytał Cię o coś, co zwyczajnie wyleciało Ci z głowy (a chyba nawet najlepszym to się zdarza). Wiedząc też, jaki będzie tok całej rekrutacji – możesz się przygotować w odpowiedni sposób.

Jeśli trafią Ci się zadania na platformie on-line, oczywiste jest, że powinnaś zajrzeć do zadań, które udostępnia dana platforma. Warto też mieć przygotowane swoje własne środowisko – te na platformach bywają beznadziejne. A nawet postawiony serwer bazy danych, żeby na szybko przeklikać zapytanie do części zadań z SQL. Jeśli zaś wiesz, że będziesz miała tylko weryfikację na miejscu w firmie (czy to w formie rozmowy, czy testu), to prawie na pewno możesz ograniczyć się do teorii – nie sądzę, że posadzą Cię przed komputerem, żebyś tam programowała. Poczytaj o rzeczach, które w zasadzie już wiesz (w szczególności, jeśli zdecydowałaś się wpisać je w CV) lub Twoje doświadczenie zawodowe wskazuje, że miałaś z nimi styczność. Dodatkowo, polecam spróbować ocenić, jacy kandydaci są poszukiwani. Idąc do firmy, która pisze gry komputerowe być może przydadzą Ci się inne z Twojego arsenału umiejętności, niż do firmy finansowej.

Rozpoznać sukces (lub porażkę)

A co, jeśli po zakończeniu rozmowy wiesz, że nie powiedziałaś zbyt dużo? Czy możesz już pożegnać się z nową pracą? To oczywiście zależy, ale prawie na pewno Twoje szanse nie będą zerowe. Pamiętaj, że nikt nie wie wszystkiego. A pytania na rekrutacji mają pozwolić oszacować Twoją wiedzę i poziom umiejętności oraz tok myślenia.

Z testami na platformie w tym przypadku jest trochę gorzej. Słyszałam o przypadkach, gdy odrzucani byli kandydaci z wynikiem mniejszym niż 90%. Ale nieraz słyszałam, że testy to tylko formalność, a pełne rozwiązania i tak trafiają do technicznego rekrutera. Sama mam z tym różne doświadczenia i na pewno nikt nie jest w stanie na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć.

Czy jest się czego bać?

Nie. Każda rekrutacja, nawet ta nieudana to bagaż dodatkowych doświadczeń. I większa swoboda w zgłaszaniu się na kolejne. Oczywiście nie zawsze jest kolorowo – czasem trafi się rekruter-bufon, a czasami z pokorą trzeba przyznać, że wie się za mało. Tak czy inaczej – dobrze wtedy, że nie trafisz w takie miejsce.

Jak zawsze – najgorszy jest pierwszy raz, potem idzie trochę łatwiej. To co wyżej opisałam to moje subiektywne odczucia po odbyciu co najmniej kilku rozmów w życiu. Możliwe, że testy na platformie okażą się Twoim ulubionym sposobem rekrutacji, a rozmowę twarzą w twarz znienawidzisz. Jednak nigdy nie zniechęcaj się, jeśli Ci nie pójdzie bo nie zawsze wina musi leżeć po Twojej stronie. 🙂

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *