Im dłużej siedzimy w domu, tym robimy się coraz bardziej ociężali i ciężej nam zmotywować się do efektywnego działania. Może nie każdego to spotyka (i bardzo zazdroszczę Ci, jeśli Ciebie to nie dotyczy), ale wiele osób ma problem z poderwaniem się do działania. Jakiego? Każdego, które nie jest przyjemnością, a obowiązkiem.

Obowiązki mamy różne – niektóre wymagają natychmiastowego działania (wyjście z psem na spacer nie może poczekać), a niektóre możemy odrobinę odłożyć w czasie – pranie, prasowanie, ścieranie kurzy. Obok nich pojawiają się obowiązki sezonowe – sprzątanie garderoby, porządkowanie dokumentów, zdjęć, porządki we wszelkich szufladach i szafkach. Oprócz tego wszystkiego, dobrze jest mieć czas na naukę jakiegoś języka obcego, przeczytanie naukowej książki, ćwiczenia lub wyjście na siłownię czy wszelki samorozwój.
Jeśli czegoś nie robimy czy to oznacza, że jedynym powodem jest brak czasu? W niektórych przypadkach na pewno, ale kiedy pojawiają się wolne dni (jak obecnie), okazuje się, że mimo tego, że czas jest, to dalej nie działamy bo brakuje najważniejszego – chęci.
Wybierz dobry moment
Dążenie do jak największej efektywności i minimalizowanie traconego czasu to trudne zadanie. I bądźmy realistami – czasem bywa bardzo ciężko. Kiepskie samopoczucie, za mało snu, ogólne rozbicie – to są wymówki, by w danym dniu sobie odpuścić. Nie zawsze trzeba być w idealnej formie i nie zawsze warto za wszelką cenę na sobie to wymuszać. Jednak prawie na pewno, masz też lepsze dni – i to właśnie wtedy powinnaś pracować nad zwiększaniem swojej efektywności.
Poniższe sposoby, być może są Ci znane. Nie chodzi jednak o to, by tym wpisem Cię szczególnie zaskoczyć. Chodzi o nabycie świadomości co możesz zrobić, gdy musisz zebrać w sobie siły. Ja mimo, że działam już tak od kilku lat, to jestem ich świadoma od mniej więcej roku lub dwóch. Kiedy tylko mam więcej do zrobienia i zaczyna mi coraz bardziej brakować chęci – potrafię się temu oprzeć, bo wiem jak.
Myśl mniej, rób więcej
Świadomość tego, że musisz wykonać określoną rzecz i jednoczesne odkładanie jej na potem, to jedne z najgorszych co możesz sobie robić. Jeśli musisz coś zrobić to wyjścia są dwa – albo idź i to zrób, albo nie myśl, że to na Ciebie czeka. Osobiście nie polecam drugiego podejścia – możesz pogrążyć się w chaosie bo lista rzeczy do zrobienia będzie ciągle rosła. Zakładam, że w danej chwili masz możliwość i czas na realizację. Ale jeśli nie, to jest trzecia możliwość. Zaplanuj tą rzecz, na konkretny czas w danym dniu, a tu i teraz przestań o niej myśleć. Pamiętaj jednak o tym, żeby potem się zdyscyplinować i ją wykonać bo kolejne odłożenie na potem, to nie jest droga do sukcesu.
Zrób listę
Niektórzy podobno doskonale odnajdują się w chaosie. Nie mogę nigdy w to uwierzyć bo myślę, że zawsze o czymś zapomną. Dla mnie to jest po prostu niemożliwe! Dobra lista, jest według mnie zawsze dobrym pomysłem. Bez znaczenia czy to plany na jedno popołudnie, czy plan nauki na najbliższe pół roku.
Im większy chaos, tym większa użyteczność list bo dają psychiczne poczucie trzymania wszystkiego pod kontrolą.
A nawet jeśli myślisz, że już masz wszystko pod kontrolą, to mogą posłużyć jako lista kontrolna lub dowód na to, jak wiele udało Ci się już zrealizować.

Nie ma potem
Mimo tego, że myślenie o tym co masz do zrobienia jest niedobre, to na pewno w większym lub mniejszym stopniu będziesz o tym czasem myśleć. Rosnąca liczba zadań jest na pewno źródłem stresu, nawet jeśli chwilowo o niej zapomnisz. Co zrobić, żeby przynajmniej zmniejszyć ten stres? Zacznij sukcesywnie realizować każdy punkt. Po prostu działaj. Zdaje sobie sprawę, że “problem odłożony w czasie jest częściowo rozwiązany”, ale przełożenie go w czasie prawdopodobnie spowoduje, że więcej będziesz o nim myśleć, czyli wracasz do punktu 1.
Wybierz nagrodę
Czy obowiązki mogą być przyjemne? Na pewno takie się znajdą. Ja bardzo lubię robić porządki w toaletce. Tam mam chyba zawsze porządek. Mimo tego, że to de facto sprzątanie, to sprawia mi przyjemność. Dlatego, jeśli mam coś mniej przyjemnego do zrobienia to od tego zaczynam, by przyjemniejsze rzeczy były nagrodą.
Przy planowaniu zadań, nigdy nie zapomnij o swojej nagrodzie.
Oczywiście nagrodą nie muszą być tylko inne rzeczy z Twojej listy. Może to być wypicie kawy, albo obejrzenie kolejnego odcinka serialu. I odradzam odwrotną kolejność! Po “jeszcze jednym, ale już ostatnim” odcinku będzie Ci jeszcze trudniej zebrać się, by coś zrobić.
Zadbaj o najbliższe otoczenie
Zakładam, że istnieją sytuacje, w których nie jesteś w stanie tu i teraz pozbyć się wszystkich zadań ze swojej listy. Mogą to być różnego rodzaju sprawy do załatwienia na mieście, które będziesz realizować każdego kolejnego dnia lub zaplanowana na cały tydzień popołudniowa nauka. Świadomość, że Twój kalendarz na najbliższy tydzień jest już zapełniony po brzegi powoduje dyskomfort i myślenie, czy wszystko uda się zrobić. Co może Ci pomóc w takich sytuacjach? Zadbanie o najbliższe otoczenie i o to, by przestrzeń wokół Ciebie była możliwie harmonijna. Widok wielkiej sterty ubrań do prasowania, bałagan na wszystkich możliwych półkach i stolikach, centymetr kurzu, niepozmywane naczynia – to wszystko będzie potęgowało uczucie, że nie masz wszystkiego pod kontrolą. Mało tego – w tych kolejnych dniach, kiedy będziesz miała na głowie wiele więcej, powroty do domu będą zwyczajnie mało przyjemne.
Brak chęci spotyka każdego i czasem bardzo często. Im dłużej nie podrywamy się do działania, tym problem narasta. Zdarzają się dni, kiedy nie warto robić czegokolwiek na siłę bo każdy może mieć gorszy dzień. Najważniejsze jednak to, żeby tych gorszych dni, nie było coraz więcej. Pamiętaj, im szybciej zmobilizujesz się do działania, tym szybciej będą znikały uporczywe myśli, a Twoja lista zadań do zrobienia będzie się sukcesywnie kurczyła. 🙂
Dwa najważniejsze punkty – myśl mniej rób więcej i nie ma potem – to chyba najbardziej mi doskwiera…